Castle Party - to jest MIT "w tym roku było mniej ludzi"



Writen at: 2012-08-18 16:59:09

Quote - Maria:

Quote - MissScareAll:

Quote - Vlad TepeS:
Nie podoba mi się pomysł, żeby osoby poniżej 26 płaciły mniej za bilet itp. Przypadki że np. 25 latek jest zamożniejszy od 30 czy nawet 40 latka wcale do rzadkości nie należą, a przykładowo na takim Openerze, wiele osób którym do tych przysłowiowych 26 lat jeszcze wiele brakuje, dysponuje na jeden dzień festiwalu budżetem jaki przeciętny bywalec CP ma na trzy festiwale ;-) To program, muzyka, i kapele mają przyciągać nowych ludzi, a nie jakieś dziwne preferencje, ulgi itp. do których i tak ostatecznie będzie musiał ktoś dopłacić......


Zapewniam Cię, ze większości osób poniżej 26 roku życia nie dotyczy kwestia obfitości finansowej. Bardzo długo zastanawiałam się, czy jechać, bo to niemałe pieniądze, a w Polsce zarobki oferowane studentom są żenujące. Wybrałam się na jeden dzień. Wiem, że bardzo wiele osób poniżej 26 r.ż. zrezygnowało, lub nawet nie brało wyjazdu pod uwagę, ze względu na realia finansowe. Nie każdy ma możliwość i ochotę uwieszenia się na rodzicach. Po coś są wszędzie te zniżki studenckie i nie musisz zgłębiać sensu ich istnienia, czy opłacalności, bo zostało to już dawno zrobione przez mądrzejszych ludzi, widocznie po coś.


No to Cię teraz "pocieszę".. w kwestii ofert pracy - gdy skończysz 26 lat i pracodawcy zaczną płacić za Ciebie ZUS - będzie jeszcze gorzej (połowa ogłoszeń to "zatrudnię studenta/-tkę do 26 r.ż."), do tego kobietom w wieku "prokreacyjnym" bardzo trudno tą pracę zmienić; dojdzie jeszcze kredyt mieszkaniowy, opłaty (jeśli wynajmujesz pokój odczujesz sporą różnicę, jeśli np. z druga połówką dzielisz np. kawalerkę - rzeczywiście koszta zwiększą się trochę mniej), jakiś remont, zakup sprzętów domowych - na raty i/lub stopniowo; do tego jeśli planujesz dzieci... (..) niestety po 30-tce też różowo nie jest; mój wyjazd na CP w tym roku też ważył się do ostatniej chwili; znajome małżeństwo nie pojechało wcale, bo 500zł na 2 osoby to b.dużo (+dojazd, +nocleg; a nie kupili biletów w przedsprzedaży bo długo nie wiedzieli, czy dostaną urlop); stan posiadania nie zależy od wieku, nawet jeśli zarabiasz więcej to i wydatki są siłą rzeczy większe. Coś jest na rzeczy nie tylko w Polsce, kiedyś na niemieckim festiwalu (tuż przed kredytem mieszkaniowym;P) zauważyłam, że jest luka w mojej grupie wiekowej, wśród publiczności na oko mnóstwo nasto i 20-latków, 30-latków znacznie mniej, i później znowu dość sporo ludzi po 40-tce ;) (choć czuję, że zaraz pewnie ktoś po 40-tce napisze, że i w tym przedziale z kasą cienko ;) )

edit: ogólnie moim zdaniem wystarczyłoby więcej karnetów dostępnych w przedsprzedaży (np. bez ograniczeń do jakiejś wyznaczonej daty - np w dwóch progach cenowych, aby zdecydowanych zachęcić szybciej do zakupu a nie pula ilościowa, jak w ostatnich latach); i tak nie sądzę, że ewentualna zniżka <26 byłaby większa, niż te 30zł, co można zaoszczędzić w przedsprzedaży..



To co zaznaczyłem (pogrubiłęm) W PEŁNI SIE ZGADZAM. Sam lepiej bym tego nie napisał. Tak to właśnie jest!! Idealna myśl. Pozdrawiam
------------------------------------------------
Draven78

Author: Draven78

PM E-mail
Writen at: 2012-08-18 23:00:39
Przepraszam, że przeczytałem tylko ostatnie 5 postów, ale dostałem ataku padaczki ze śmiechu :D

Natura wszystkim dała dwie ręce oraz mielenia jęzorem, ale nie wszystkim dała zapał do pracy. Takie gadanie jest po prostu żałosne.

Jeśli ktoś jeździ na cały jeden festiwal w ciągu roku to jest według mnie klasycznym przykładem kulturalnie i muzycznie upośledzonego polaka (celowo z małej litery!). Zastanawia mnie ile wydajecie na alkohol i fajki. Takiego pieprzenia i użalania się nad sobą jak strasznie biedni jesteście to dawno nie widziałem.

Prosta kalkulacja pokazuje że 20 zeta odłożone miesięcznie = karnet po 12 miesiącach - faktycznie takie pieniądze że po prostu drugi etat trzeba wziąć. Ba jeszcze doliczając nawet drugie tyle za nocleg i trzecie tyle za chlanie, żarcie i jakiś ciuch bo przecież płyt się nie kupuje tylko je z netu ściąga to mamy 60 złotych na miesiąc. Istna tragedia i żal.

Weźcie się do roboty, a nie użalajcie nad sobą :)

Teraz czekam na mój ulubiony argument - nie chodzę na koncerty bo zbieram na new rocki - wtedy ktoś zabije mnie śmiechem! :D

Miłej nocy wszystkim - piszę to w sobotę o 22.50 kończąc właśnie druga z trzech prac - bo jak się coś chce to trzeba na to zapracować, samo nie przyjdzie :)
------------------------------------------------
Best Regards
Marcin 'Dobermann' Pflanz
Dobermann

Author: Dobermann

PM E-mail Www
Writen at: 2012-08-18 23:36:04
Dober, wszyscy wiedzą, że masz dobra pracę (x3), niektórzy zazdroszczą, ale w powyższych postach z grubsza chodziło o to, że zniżka <26 na karnety nie jest uzasadniona, nie będę powtarzać, dlaczego*; może nie pisz postów ok 23:00 skoro nie łapiesz przekazu ;) pozdrawiam :)

______
* no dobra, streszczę: stan posiadania nie zależy od wieku, a zniżki jednej grupy powodują, że druga za nią de facto dopłaca, co ma może uzasadnienie w komunikacji miejskiej ale nie na imprezach

------------------------------------------------
Maria

Author: Maria

PM E-mail Www
Writen at: 2012-08-19 01:02:12
Łapię doskonale o co chodzi, prace mam różne bo pracować się nie boję i łapię się wszystkiego co daje zarobić, zazdrościć mi można tylko wytrwałości. Niczego więcej.

Mnie chodzi tylko o to że nie wiem co trzeba mieć we łbie żeby wymyślać takie bzdury i się użalać nad ceną karnetu. Jak byłem biednym studentem zawsze potrafiłem sobie kasę odłożyć na wszelkie koncerty i wyjazdy. Nie jestem w niczym lepszy od reszty więc skoro ja mogę to każdy inny również, a jeśli ktoś twierdzi inaczej to niech przemyśli raz jeszcze jakie ma w życiu priorytety ;)

BTW. Dziś pracuję do 1 więc jeszcze mogę 10 minut popisać :P
------------------------------------------------
Best Regards
Marcin 'Dobermann' Pflanz
Dobermann

Author: Dobermann

PM E-mail Www
Writen at: 2012-08-19 12:39:39
Nic mnie tak nie denerwuje jak moralizowane. Zwłaszcza takie: "skoro mnie się udało i mam zajebistą pracę i dobrze zarabiam, to każdy tak może.." - Pieprzenie, mit naiwność i wersja "amerykańskiegi snu" w polskich realiach. Zanim się napisze, że ktoś użala się nad sobą/ma mało kasy/mało pracuje (zwłaszcza to!!!) proponuję rozważyć, że:
1. nie zna się zupełnie szeroko pojętej sytuacji życiowej ludzi
2. to że ktoś ma dobrą praę , nie znaczy, że jednak ZNACZĄCA (jeśli nie większa) część ludzi w przedziale wiekowym 30-45 pracuje za 1200-2000 -> i to niezależnie od tego czy nam się to podoba czy nie...
3. To, że ktoś gorzej zarabia często nie oznacza, że robi mało - przeważnie jest odwrotnie;)

I w ogóle więcej pokory. To, że mi się udało i jaki jestem zajebisty i w ogóle super-hiper wspaniały, a reszta to poloki, narzekającei i nic nie mające, to tylko (NA SZCZĘŚCIE!!!) subiektywny punkt widzenia

Maria, mądrze i dobrze prawisz - tak pracując w Polscei TYLKO w Polsce niestety jest! Basta!

Aha, kwestia ceny karnetu - dokładnie krytykowania jej. Każdy ma prawo skrytykować cenę. Nawet, gdyby wejściówka na cały festiwal jakimś cudem kosztowała powiedzmy 10zł to MAJĄ PRAWO pojawić się posty i komentarze, że za drogo;) Naprawde, nie ładnie, nie taktownie i wręcz nie smacznie jest pisać, że jak ktoś uważa, że 240 to dużo i przez to jeździ tylko na 1 festiwal to zaraz "ograniczony muzycznie polok".

Przecież - można napisać: "nie, cena 240 jest ceną odpowiednią " i wsytarczy - po co do tego jakieś przykre komentarze? Zmieni coś? Ktoś posłucha rady, uderzy się (przy niedzieli) w pierś powie: "tak jestem nierobem, polokiem" i od jutra jego zarobki skoczą do 5tys. bo jakiś cudem dostanie prae za w/w wynagrodzenie. Takie komentarze służą tylko pieszczniu własnego ego.

Jak idę do sklepu nawet po chleb mam prawo powiedzieć to za drogo. I NIE POWINIENEM usłyszeć od sprzedawcy/właściciela sklepiku, że jak nie stać toś "polok" i pracuj więcej wtedy sobie kupisz chceb za 10 zł, a nie za 1.49 w Tesco.

W tym wypadku karnet (jego cena), jest takim samym toweram jakch chleb, mydło czy powidło.


------------------------------------------------
Draven78

Author: Draven78

PM E-mail
Writen at: 2012-08-19 12:56:47

Quote - Maria:

Quote - MissScareAll:

Quote - Vlad TepeS:
Nie podoba mi się pomysł, żeby osoby poniżej 26 płaciły mniej za bilet itp. Przypadki że np. 25 latek jest zamożniejszy od 30 czy nawet 40 latka wcale do rzadkości nie należą, a przykładowo na takim Openerze, wiele osób którym do tych przysłowiowych 26 lat jeszcze wiele brakuje, dysponuje na jeden dzień festiwalu budżetem jaki przeciętny bywalec CP ma na trzy festiwale ;-) To program, muzyka, i kapele mają przyciągać nowych ludzi, a nie jakieś dziwne preferencje, ulgi itp. do których i tak ostatecznie będzie musiał ktoś dopłacić......


Zapewniam Cię, ze większości osób poniżej 26 roku życia nie dotyczy kwestia obfitości finansowej. Bardzo długo zastanawiałam się, czy jechać, bo to niemałe pieniądze, a w Polsce zarobki oferowane studentom są żenujące. Wybrałam się na jeden dzień. Wiem, że bardzo wiele osób poniżej 26 r.ż. zrezygnowało, lub nawet nie brało wyjazdu pod uwagę, ze względu na realia finansowe. Nie każdy ma możliwość i ochotę uwieszenia się na rodzicach. Po coś są wszędzie te zniżki studenckie i nie musisz zgłębiać sensu ich istnienia, czy opłacalności, bo zostało to już dawno zrobione przez mądrzejszych ludzi, widocznie po coś.


No to Cię teraz "pocieszę".. w kwestii ofert pracy - gdy skończysz 26 lat i pracodawcy zaczną płacić za Ciebie ZUS - będzie jeszcze gorzej (połowa ogłoszeń to "zatrudnię studenta/-tkę do 26 r.ż."), do tego kobietom w wieku "prokreacyjnym" bardzo trudno tą pracę zmienić; dojdzie jeszcze kredyt mieszkaniowy, opłaty (jeśli wynajmujesz pokój odczujesz sporą różnicę, jeśli np. z druga połówką dzielisz np. kawalerkę - rzeczywiście koszta zwiększą się trochę mniej), jakiś remont, zakup sprzętów domowych - na raty i/lub stopniowo; do tego jeśli planujesz dzieci... (..) niestety po 30-tce też różowo nie jest; mój wyjazd na CP w tym roku też ważył się do ostatniej chwili; znajome małżeństwo nie pojechało wcale, bo 500zł na 2 osoby to b.dużo (+dojazd, +nocleg; a nie kupili biletów w przedsprzedaży bo długo nie wiedzieli, czy dostaną urlop); stan posiadania nie zależy od wieku, nawet jeśli zarabiasz więcej to i wydatki są siłą rzeczy większe. Coś jest na rzeczy nie tylko w Polsce, kiedyś na niemieckim festiwalu (tuż przed kredytem mieszkaniowym;P) zauważyłam, że jest luka w mojej grupie wiekowej, wśród publsiczności na oko mnóstwo nasto i 20-latków, 30-latków znacznie mniej, i później znowu dość sporo ludzi po 40-tce ;) (choć czuję, że zaraz pewnie ktoś po 40-tce napisze, że i w tym przedziale z kasą cienko ;) )

edit: ogólnie moim zdaniem wystarczyłoby więcej karnetów dostępnych w przedsprzedaży (np. bez ograniczeń do jakiejś wyznaczonej daty - np w dwóch progach cenowych, aby zdecydowanych zachęcić szybciej do zakupu a nie pula ilościowa, jak w ostatnich latach); i tak nie sądzę, że ewentualna zniżka <26 byłaby większa, niż te 30zł, co można zaoszczędzić w przedsprzedaży..



nie mogę się z tym zgodzić, sam mam 25 lat, pracodawca płaci za mnie cały zus od lat 3 (nie studiuje i studiować nie zamierzam), wśród moich rówieśników osób zatrudnionych na umowę o prace nie brakuje, może po prostu części ludzi się chce zamiast ciągle narzekać jak to w tej Polsce jest strasznie i źle.
------------------------------------------------
regiss

Author: regiss

PM E-mail
Writen at: 2012-08-19 13:19:10
ok, widzę, że Dober jednak uściślił ;) (Dober: wytrwałości, charakteru - co się z tym wiąże, zdolności i kondycji, podziwiam, że dajesz radę zarówno tyle pracować jak i imprezować, i to nie jest żaden przytyk) dokładnie, mi tez o to chodziło, że sytuacje życiowe są różne, priorytety różne, to, ze ktoś nie ma w danym momencie kasy oprócz CP na inne koncerty np. m'era lunę to niekoniecznie dlatego, że kupił sobie new rocki za równowartość imprezy, ale może np. samochód mu się zepsuł, musi podręczniki dzieciom do szkoły kupić, wyskoczy mu nagle niedopłata np. za wodę w spółdzielni, płaci raty za telewizor w wysokości "miesięcznego odkładania na wgt" lub coś w ten deseń; ale rzeczywiście będąc studentem przynajmniej na imprezy można sobie dorobić (prace dorywcze, ulotki, korepetycje..). Ja w zasadzie protestuję jedynie przeciwko cenom typu karnet na CP dla klientów <26 = 175zł, karnet dla >26 = 320zł (bo tak by się to musiało skończyć); i usiłowałam to własnie uświadomić użytkowniczce, która upierała się, że "studenci są biedni bo gdyby tak nie było nie mieliby zniżek na mpk i pkp a wszyscy nieco starsi mają kasy jak lodu bo tak powiedział pewien pracownik zamku". Pewnie wyczytał w prasie, że na CP jeżdżą "prawnicy i lekarze", ale nigdzie nie było napisane, że wyłącznie sami prawnicy i lekarze. I że ogólnie wynagrodzenia obecnie są dość "żenujące", umowy są śmieciowe - nie tylko dla studentów - to jest temat rzeka.. Draven - masz niestety rację; Dober - jak wspomniałam wyżej - częściowo też (z odkładaniem kasy), ale trochę szersze spojrzenie by się jednak przydało. Naprawdę istnieją ludzie, którzy narzekają brak kasy na koncerty bo wolą kupić markowe ciuchy i nowe new-rocki? Jeśli ktoś ma takie priorytety to nie sądzę, żeby narzekał, bo to jest świadomy wybór, 1000zł wolnej gotówki na buty czy festiwal:>

edit: regiss, wśród moich znajomych też zdecydowana większość ma umowę o pracę ale zauważyłam, że zdolność wyjazdowa na festiwale nie zależy wyłącznie od umowy i zarobków (w cytowanym poście podałam jedynie przykład - na podstawie obserwacji - własnych doświadczeń z próbą zmiany pracy na lepszą i ofert, jakie dostawałam ja i znajomi, doprawdy, boki zrywać z niektórych propozycji - ale i artykułów prasowych, jak to ludzie z mgr przed nazwiskiem muszą pracować w supermarketach, mc donaldsach, a wcześniej im się wydawało, że z wykształceniem to każdy ich przyjmie od razu za co najmniej średnią krajową i do tego "piłam"), ale też od np. posiadania dzieci (kumple z wyższymi zarobkami i dziećmi jeżdżą mniej - np. tylko na CP - niż single - pary bezdzietne; bo np. wolą płacić raty za bezpieczny samochód, skoczyć z dziećmi na wakacje - choćby nad Bałtyk - i z muzycznych atrakcji zostaje kasa/ chęć tylko na CP + koncerty w Poznaniu). Różne są priorytety, ale, powtarzam, nie znaczy to, ze wszyscy mają ochotę płacić więcej za karnet tylko po to, by istniały zniżki <26 bo tego dotyczyła dyskusja.
------------------------------------------------
Maria

Author: Maria

PM E-mail Www
Writen at: 2012-08-19 13:31:49
A mnie irytuje użalanie się nad sobą.
Nie wiem czego się czepiasz mojego statusu zawodowego, gwoli wyjaśnienia jestem freelancerem, żyję z dnia na dzień imam się wszystkiego co daje kasę, płacę wszystko sam za siebie (zusy, podatki, rachunki i cały ten badziew) i nie jęczę jak marcowy kot że mnie na coś nie stać. Mój amerykański sen to praca naście godzin na dobę z zawziętością i uśmiechem na twarzy.

Dravenku drogi, nie jestem hiper coś tam, jestem taki jak każdy z nas tyle że matka natura pozbawiła mnie umiejętności narzekania (chyba za to nie oszczędziła na głupim humorze :D). Tak więc ty masz prawo krytykować, a ja mam prawo skrytykować twoją krytykę ;)

Co do porównania karnetu do chleba, well istnieje pojęcie dobra luksusowego do którego karnet się zalicza, a chleb nie ;)

Na koniec wkleję fragment wiadomości jaką dostałem od jednego z naszych freelancerów zwykłego studenta, który sobie radzi z życiem, a przynajmniej próbuje ;)

Quote - Przeczytałem całość.. Ha, o studentach i ogólnie grupie <26 pomyśleli, ale o emerytach i rencistach to już ani słowa! I nie mam tu wizji 67-lata pod sceną, bo przykładowo górnicy jak i cała mundurówka przechodzą przecież na specjalnych warunkach. Baa, górnicy to powinna być grupa docelowa organizatorów! Przekrwione oczy zawalone pyłem, "makijaż" odporny na deszcz, maski tlenowe etc - czyli taki człowiek który na CP być musi!
http://www.nettg.pl/tmp/images/2012-02/max-800x600/1328341043-bhp-maska-arc.jpg

Dla nich zniżki 50% na karnecie i piwo na wejściu!
Studenci niech mają 49% [wszak jeszcze się uczą i nie mogą mieć tyle co emeryci], i czteropak na wejściu bo ich nie stać!
[...]

Kończę te bzdury bo jeszcze mnie poniesie...

Od siebie dodam iż, w tym roku alko sobie całkowicie odpuściłem - mając wizję że może wyniknąć akcja iż będę musiał gdzieś podjechać autem wolałem nie ryzykować. Całe moje jedzenie przez 4 dni opierało się na 5-6 pączkach zjadanych po drodze na kwaterę, 4 bułkach, serkach topionych, kefirach i litrach wody [która i tak ściekała ze mnie w absurdalnych ilościach]. Koszt wyżywienia - max 10 złotych na dzień czyli da się oszczędnie.

Co jeszcze? Kupiłem trochę płyt [poszło trochę pieniędzy], porozmawiałem z artystami, zawiązałem nowe znajomości - najbardziej międzynarodowa i postrzelona ekipa odkąd pamiętam : On - Czech, Ona - Słowaczka, ja - Polak. Za rok znowu się melduję w Bolkowie - zaklepuję termin i odkładam pieniądze.. A właśnie pieniądze - mój miesięczny zarobek jeszcze nigdy nie przekroczył średniej krajowej, baaa na pasku nominalnie nawet nie nie widnieje przysłowiowa "dwójka z przodu" i mimo to że pracuje 10-12h dziennie plus soboty. I co? I jakoś żyję - jeżdżę na koncerty, imprezy, poznaje ludzi i uczę się jak najlepiej wykorzystywać aparat w który wpakowałem już ponad 4tys. I wiesz co? Gdyby nie nie AN to tyle pieniędzy nigdy bym w niego nie wpakował, a przynajmniej nie w takim tempie...
I za przeproszeniem, chuj z tym że kredyt, że auto i opłaty - cieszę się że tak mi wpadłem do AN i w nim zostałem! Amen.

Trochę odbiegłem od tematu co był na forum, ale tak jakoś mnie poniosło...
A podsumowując, jestem przeciwny wprowadzeniu tych zniżek - jednych zadowoli, innych zirytuje...



Reasumując.
Różnice w cenie można zrobić na dwa sposoby, dla ludzi w koszuli w kwiatki, bermudach i klapkach - oni faktycznie przyjadą dla muzyki i mogą nie mieć kasy na wszystko skoro na stroje im nie starcza oraz dla całej wystylizowanej reszty - bo skoro stać ich na ciuchy to i na karnet też ;)
Ewentualnie można napisać do New Rocka (a tak się uczepiłem tej firmy bo to taki mój ulubiony przykład, jak komuś nie pasuje może sobie nazwę firmy zmienić), żeby wprowadzili różne ceny na swoje produkty, bo przecież student/emeryt/górnik/bogaty/biedny (niepotrzebne skreślić). Jak się uda z New Rockiem to może uda się z festiwalem ;)
------------------------------------------------
Best Regards
Marcin 'Dobermann' Pflanz
Dobermann

Author: Dobermann

PM E-mail Www
Writen at: 2012-08-19 13:32:13

Quote - Maria:
ok, widzę, że Dober jednak uściślił ;) (Dober: wytrwałości, charakteru - co się z tym wiąże, zdolności i kondycji, podziwiam, że dajesz radę zarówno tyle pracować jak i imprezować, i to nie jest żaden przytyk) dokładnie, mi tez o to chodziło, że sytuacje życiowe są różne, priorytety różne, to, ze ktoś nie ma w danym momencie kasy oprócz CP na inne koncerty np. m'era lunę to niekoniecznie dlatego, że kupił sobie new rocki za równowartość imprezy, ale może np. samochód mu się zepsuł, musi podręczniki dzieciom do szkoły kupić, wyskoczy mu nagle niedopłata np. za wodę w spółdzielni, płaci raty za telewizor w wysokości "miesięcznego odkładania na wgt" lub coś w ten deseń; ale rzeczywiście będąc studentem przynajmniej na imprezy można sobie dorobić (prace dorywcze, ulotki, korepetycje..). Ja w zasadzie protestuję jedynie przeciwko cenom typu karnet na CP dla klientów <26 = 175zł, karnet dla >26 = 320zł (bo tak by się to musiało skończyć); i usiłowałam to własnie uświadomić użytkowniczce, która upierała się, że "studenci są biedni bo gdyby tak nie było nie mieliby zniżek na mpk i pkp a wszyscy nieco starsi mają kasy jak lodu bo tak powiedział pewien pracownik zamku". Pewnie wyczytał w prasie, że na CP jeżdżą "prawnicy i lekarze", ale nigdzie nie było napisane, że wyłącznie sami prawnicy i lekarze. I że ogólnie wynagrodzenia obecnie są dość "żenujące", umowy są śmieciowe - nie tylko dla studentów - to jest temat rzeka.. Draven - masz niestety rację; Dober - jak wspomniałam wyżej - częściowo też (z odkładaniem kasy), ale trochę szersze spojrzenie by się jednak przydało. Naprawdę istnieją ludzie, którzy narzekają brak kasy na koncerty bo wolą kupić markowe ciuchy i nowe new-rocki? Jeśli ktoś ma takie priorytety to nie sądzę, żeby narzekał, bo to jest świadomy wybór, 1000zł wolnej gotówki na buty czy festiwal:>

edit: regiss, wśród moich znajomych też zdecydowana większość ma umowę o pracę ale zauważyłam, że zdolność wyjazdowa na festiwale nie zależy wyłącznie od umowy i zarobków (w cytowanym poście podałam jedynie przykład - na podstawie obserwacji - własnych doświadczeń z próbą zmiany pracy na lepszą i ofert, jakie dostawałam ja i znajomi, doprawdy, boki zrywać z niektórych propozycji - ale i artykułów prasowych, jak to ludzie z mgr przed nazwiskiem muszą pracować w supermarketach, mc donaldsach, a wcześniej im się wydawało, że z wykształceniem to każdy ich przyjmie od razu za co najmniej średnią krajową i do tego "piłam"), ale też od np. posiadania dzieci (kumple z wyższymi zarobkami i dziećmi jeżdżą mniej - np. tylko na CP - niż single - pary bezdzietne; bo np. wolą płacić raty za bezpieczny samochód, skoczyć z dziećmi na wakacje - choćby nad Bałtyk - i z muzycznych atrakcji zostaje kasa/ chęć tylko na CP + koncerty w Poznaniu). Różne są priorytety, ale, powtarzam, nie znaczy to, ze wszyscy mają ochotę płacić więcej za karnet tylko po to, by istniały zniżki <26 bo tego dotyczyła dyskusja.



Dla mnie jakiekolwiek zniżki z jakikolwiek powodów na festiwalach są śmieszne, zniżki to się daje studentą na pkp albo autobus. Festiwal jest towarem który musi się sprzedać i to jeszcze tak żeby się jakkolwiek opłacał dla organizatora, po prostu trzeba liczyć się z tym że żaden zespół na nim za darmo nie wystąpi, żadna ekipa za darmo sceny nie postawi a żaden ochroniaż za darmo tam stać nie będzie.
------------------------------------------------
regiss

Author: regiss

PM E-mail
Writen at: 2012-08-19 13:57:34
No i w tym tonie to się z Wami panowie całkowicie zgadzam (zwłaszcza z cytowanym freelancerem), gdybyś Dober tak od razu.. to pewnie nie byłoby odpowiedzi Dravena, bo sadzę, że rozumiem jego punkt widzenia.
Regiss - dokładnie tak, każdy może powiedzieć, ze z jakiegokolwiek powodu "nie ma kasy na karnet", w skrócie rzecz ujmując.

jedynie co - nie stawiałabym opozycji "stylizowanie"=kupa kasy, kontra "koszule w kwiatki, bermudy i klapki"=zero kasy; Ty wiesz, jakie rzeczy można dostać w lumpeksach za mała kasę albo ustrzelić korzystnie na allegro? moje new rocki kosztowały 60zł (ktoś kupił niewłaściwy rozmiar i sprzedał na allegro, "nie śmigane"; służą 5 lat i pewnie drugie tyle przeżyją :)), długą prążkowaną spódnicę rybkę kupiłam za całe 8zł itd. Można? - można. Nawet gorsety. Tak więc szacując ile kasy ma na sobie uczestnik festiwalu można się czasem nieźle zdziwić. Reasumując - powtórzę się: różnie bywa. Naprawdę. Łatwe schematy nie istnieją :)
------------------------------------------------
Maria

Author: Maria

PM E-mail Www