Castle Party - Opinie po festiwalu



Writen at: 2013-07-15 16:51:10
Jak Wam się podobała jubileuszowa edycja festiwalu? Czekamy na Wasze opinie :)
------------------------------------------------
Best Regards
Marcin 'Dobermann' Pflanz
Dobermann

Author: Dobermann

PM E-mail Www
Writen at: 2013-07-15 18:23:45
Podziękowania dla organizatorów za załatwienie fajnej pogody ;)
Pierwszy raz od lat obyło się bez burzy, ulewy, huraganu, upału i innej plagi.
------------------------------------------------
VValdek

Author: VValdek

PM E-mail
Writen at: 2013-07-15 18:54:38
Wymiana firmy odpowiedzialnej za scenę/nagłośnienie była bardzo dobrym posunięciem, nie dość ze koncerty odbywały się zgodnie z rozkładem to jeszcze jakość samego nagłośnienia była zdecydowanie lepsza (przez co niestety wyszło jak słabych wokalistów ma parę zespołów). Imprezy w kościele wypadły bardzo fajnie, trochę gorzej z koncertami ale i tak było spoko, ale też były minusy, spora grupa ludzi dziwiła się (zwłaszcza Ci z zagranicy), że dodatkowy karnet na koncerty do kościoła kosztował 20 zł a nie był wliczony w pakiet zamku. Tym bardziej że jeśli mnie pamieć nie myli pierwotnie miało być 15 złoty za kościół co zostało zmienione parę dni przed samym festiwalem. Muszę też klasycznie ponarzekać jak co roku na piasta który jest chyba najgorszym piwem ever, dobrze że chociaż było to stoisko z Carlsbergiem na przeżycie. W ogóle rozbawiło mnie trochę robienie za żywą reklamę toitoia, nie przypominam sobie żeby kiedyś na opaskach pojawili się jacyś "sponsorzy", nie mówiąc już o jebitnie wielkim białym logu na środku plakatu. A co do plakatów to po cholerę cały bolków jest nimi oklejony (jakby ktoś nie wiedział w Bolkowie kiedy jest CP), a w takowym poznaniu (gdzie mieszkam) żadnego jeszcze nie widziałem, zresztą z tego co się pytałem znajomych z innych dużych polskich miast sytuacja wygląda podobnie, a myślę że trochę więcej reklamy festu by na pewno nie zaszkodziło. To narazie tyle, pewnie mi się coś jeszcze przypomni w tygodniu.
------------------------------------------------
regiss

Author: regiss

PM E-mail
Writen at: 2013-07-15 19:42:37
Było rewelacyjnie, jak zawsze. Niesamowitym plusem tego festiwalu jest przede wszystkim wspaniała atmosfera w miasteczku, poczucie wspólnoty wśród stałych bywalców - co roku widzi się te same twarze, spotyka znajomych, których pewno wielu z nas nie ma okazji spotkać poza Bolkowem. Do tego zamek, pierogi od pani na Zamkowej i kto co tam lubi ;-). Duże festiwale w Niemczech nie mogą się dla mnie równać z CP właśnie z powodu tych lokalnych smaczków Bolkowa.

A muzycznie? To temat rzeka, każdy ma inne zdanie. Plusem według mnie jest spory rozrzut gatunków, bo choć każdy chciałby zobaczyć swoje kapele, CP musi pozostać w miarę zróżnicowane. W tym roku były może raptem 3 kapele pode mnie, ale dzięki temu miałem okazję posłuchać nowych zespołów i okryć kilka ciekawych projektów. Patrząc na line-up CP w ostatnich latach, widać, że organizatorzy potrafią przyciągnąć te same gwiazdy, które grają na Amphi, Mera Lunie itp. A to przecież podstawa festiwalu.

Duży plus za dalszą aktywację sceny w kościele - w tym roku, chyba po raz pierwszy tak na poważnie, festiwal odbywał się na dwóch scenach, co bardzo urozmaiciło program. Do tego ogromny plus za zorganizowanie imprez w kościele - Hacjenda nabrała oddechu i wreszcie jest więcej przestrzeni do zabawy.

Rzeczy do poprawy to dla mnie przede wszystkim uporządkowanie kwestii karnetów, o czym pisał regiss powyżej. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda się to organizatorom poukładać. Nieporozumieniem jest pobieranie dodatkowej opłaty za koncerty w kościele. Zauważcie, że kupując karnet na CP parę miesięcy wstecz, nie wiedziałem, że np. taki Decoded Feedback będzie w kościele i będę musiał dopłacić 20zł za możliwość ich posłuchania. Niech wreszcie kościół będzie oficjalną drugą sceną CP, w którym obowiązuje ten sam karnet co na zamku.

I na koniec coś drobnego, ale bardzo irytującego - zróbcie proszę za rok prostą stronę lub apkę mobilną z programem, w której każda kapela będzie miała 2-3 akapity opisu + link do strony. Bardzo mi tego w tym roku brakowało. Fajnie, że była strona mobilna w domenie CP, ale zabrakło w niej informacji. Domyślam się, że większość osób chętnie poczytałaby coś więcej o kapelach, które grają na festiwalu. Drobna rzecz, a ucieszyłaby :-).

Świetny festiwal, świetna organizacja - dzięki i do zobaczenia za rok!
------------------------------------------------
ptolo

Author: ptolo

PM E-mail
Writen at: 2013-07-15 22:07:11
Tak szybko i w skrócie. Niesamowita edycja, dużo ludzi (znacznie więcej niż w latach ubiegłych), wielka różnorodność muzyczna.... Cudowne koncerty Lacrimosy, Stoleti i Anneke. Piękne electro Agaty i Maćka Niedzielskiego, szalejąca ze swoimi wielbicielami Vic Anzelmo, te obrazy pozostaną mi w pamięci do końca życia..... ;-)
Minusów naprawdę niewiele, odsuwy w kościele, dziwna polityka z żetonami (które niby na zamku obowiązywały, ale w niektórych punktach na zamku za nie napoju sprzedać nie chcieli?;-)) Jedyny niesmak jaki we mnie pozostanie do końca życia po tej edycji to zachowanie niektórych fanów Corvus Corax na koncercie Anneke....
------------------------------------------------
Kto zna się na wszystkim, nie zna się na niczym
Vlad TepeS

Author: Vlad TepeS

PM E-mail
Writen at: 2013-07-16 00:41:29
Na plus: lepsza scena, nagłośnienie, były Kościół Ewangelicki, trzymanie się godzin z rozpiski, sporo toi-toi i stoisk z napojami.

Zespoły na plus: Noblesse Oblige, Aestetic Perfection, Zeromancer, Icon of Coil.

DJ'e na plus: H_12 (+TOG, blindead, hrv) (za urozmaicony, płynnie dobrany, NIE-monotonny set, NIE-przesycony oklepanymi do znudzenia kawałkami)



------------------------------------------------
Frontman

Author: Frontman

PM E-mail
Writen at: 2013-07-16 04:05:58
Witam wszystkich.

Z perspektywy człowieka dość leciwego, nie identyfikującego się z żadną subkulturą, który gościł na festiwalu po raz pierwszy:

Festiwal
Festiwalik byłoby bardziej na miejscu, gdyby porównywać z innymi polskimi festiwalami. Bazując na opiniach w sieci, zdjęciach z lat wcześniejszych miałem wizję potężnego festiwalu, niesamowitych tłumów a tu... jedna scena (mała) i sala gimnastyczna szumnie zwana kościołem. Choć może to i dobrze, że tak kameralnie :) Zamek piękny, nagłośnienie na głównej scenie – w porządku.
Zasmuciła mnie ilość buractwa – na tyle widocznego, że ciężko pominąć je milczeniem. Sam jeżdżę na koncerty z myślą o muzyce (wódy moge się napić ze znajomymi przy innej okazji), nie robi mi jednak jeśli ktoś ma odwrotne priorytety, tak długo jak nie przeszkadza mi w zabawie. Tu to się niestety zdarzało. Służby porządkowe raczej do ozdoby, powinny dziękować niebiosom, że nie doszło do żadnych grubszych incydentów, bo byłyby z ręką w nocniku.
Może naiwnie u przedstawicieli stereotypowo „wrażliwszej” subkultury oczekiwałem choć podstawowej kindersztuby. Niepotrzebnie. Smuteczek niestety, że dla niektórych wyrzucenie pustego kubka czy ufajdanej keczupem tacki do śmieci to taki wielki problem a darcie mordy na rynku to synonim dowcipu i świetnej zabawy.

Pełna zgoda z przedmówcami w kwestii koniecznosci wprowadzenia karnetów "all inclusive".

Z pozytywnych kwestii – z racji wieku i zawodu wszelkie przebieranki zwykle mnie nie ruszają, tu jednak sporo kreacji urwało mi d... Gratuluję kreatywności.

Muzycznie
Przed wszelkimi opiniami należy sobie dodać w głowie „imo”.
Pozytywne zaskoczenia
Soror Dolorosa – kapeli nie znałem, przepychałem kilka kawałków przed koncertem na jutubie. Spodziewałem się smętnego plumkania i rozrywającego serce zawodzenia, a dostałem pełen energii koncert i niebanalnego wokalistę.
All Sounds Allowed – zero wiedzy o zespole. Miazga. Świetne show, świetne instrumenty, świetna muzyka. Mam nadzieję, że sie chłopakom powiedzie na naszym smutnym rynku muzycznym, i że zaprosicie ich jeszcze kiedyś.
Noblesse Oblige – chyba moje największe festiwalowe odkrycie, wróciłem z kompletem płyt. Dawno tak dobrego synthpopu nie słyszałem. Świetne brzmienie na żywo i – pewnie oberwę za seksizm, ale co tam – prześliczna wokalistka.
Mono Inc. - muzycznie kompletnie nie moja bajka a jednak... jeden z lepszych koncertów! Świetny frontman, kapitalnie się bawiłem.
Anneke – z ulotki rozdawanej podczas festiwalu wywnioskowałem, że będzie grała solowy materiał stąd też liczyłem na jedno z grubszych rozczarowań. Pierwsze dźwięki Saturnine i... dla mnie pełen odlot.
VNV – niesamowicie pozytywny vibe na koniec festiwalu. Banan mi nie schodzi do dzisiaj na wspomnienie tak tego koncertu, jak i atmosfery, która podczas niego panowała na zamku. Dziękuję wszystkim obecnym - było niesamowicie!

Zgodnie z oczekiwaniami: Beauty of gemina, Kat, Zeromancer, Aestethic perfection.

Poniżej wszelkiej krytyki:
XIII Stoleti. Nigdy nie kumałem fascynacji polskich fanów tą kapelą. Owszem, zdarzało mi się posłuchać w domowym zaciszu. Zwykle dziesięć minut obcowania z „Julie umirou kazdu noc” czy „Tem starem dumem co se rozpada...” wystarczyło do wyćwiczenia przepony. Od czasu gdy odkryłem ich teledyski, musiałem jednak zarzucić obcowanie – istniało realne i zbyt duże ryzyko zabrudzenia bielizny. Szedłem na koncert z nadzieją na to że się pośmieje, lecz nie było z czego. To była czarna rozpacz. Monotonne kawałki, koszmarny paździerz zagłuszający inne instrumenty. Miarka się przebrała przy „Butterfly on...” - za to co zrobili temu zajebistemu kawałkowi wywiesiłbym ich wszystkich za jaja na murach zamku.

Icon of Coil. To musiała być jakaś magia, bo w ułamku sekundy z zamku, przeniosłem się do remizy strażackiej. Przywiązujący uwagę do dokładnej gatunkowej klasyfikacji puryści pewnie mnie zlinczują ale – jak już musieliście zapraszać jakąś techniawkę, to jakim cudem, jak to jest możliwe, że zamiast wymienianego na forum wśród pozycji do lineupu Juno Reactor wybraliście to coś? Cienkie to było jak barszcz z torebki.

Reasumując – jedne z lepiej wydanych w życiu pieniędzy. Mam nadzieję, że ominie Was kryzys wieku średniego i festiwal doczeka się kolejnych, okrągłych jubileuszy.
------------------------------------------------
tokage

Author: tokage

PM
Writen at: 2013-07-16 15:09:03
Ogromne dzięki dla ekipy Castle Party za to co dla nas robicie i jak świetnie to robicie. Efekt Waszych starań trudno opisać słowami - przez jeden weekend w roku powołujecie do życia bajkowy nierealny świat a my możemy w nim zagościć. Rocznicowe wydanie CP udało się wspaniale muzycznie i organizacyjnie.

Muzycznie dobrze przygotowałem się do tego, co chcę usłyszeć (dzięki wszystkim niezbędnym informacjom tu podanym) i chłonąłem festiwal według własnego programu. Zaskoczeń na minus było ledwie kilka i to malutkich, zdecydowana większość zgodnie lub powyżej oczekiwań. Nie chcę tu robić kompletnej relacji więc tylko wymienię kilka smaczków. W piątek widziałem na zamku wszystko oprócz Gothiki i Kata. Soror Dolorosa - ci goście są genialni. Niby przewidywałem jak mogą wypaść, ich muzykę celebruję w domu od pewnego czasu z najbardziej godnego nośnika czyli vinylu ale na zamku to była rozkosz. Gdy teraz słyszę lub przypomnę sobie Low End, to mi się coś w oczach kręci i nie będę pisał dalej...

Sobotę też miałem w pełni zamkową od początku do końca z przerwą na Sirrah. Tu trzeba zacząć od początku, czyli od Lectera, który też zapowiadał się obiecująco a wypadł wyśmienicie. Chłopaki są naprawdę zdolni, mają ciekawe kompozycje i potrafią wydobyć ich piękno na żywo. Było całkiem sporo widzów i bardzo dobrze - zespół został fajnie przyjęty. Tym razem pod koniec coś się zakręciło w oczach frontmana i dobrze - zasłużyli na takie emocje za to, czego nam dostarczyli. The Beauty of Gemina - byłem na ich koncercie w 2010 i nie wiedziałem, czy da się przykryć takie pierwsze wrażenie. Jednak się da. Rozwijają się muzycznie cały czas i scenicznie także. Szaleliśmy w dobrym towarzystwie nawet, gdy klimat zmienił się na chwilę na teksański - pozdrowienia dla kolorowej koleżanki, która mówiła, że to dla niej jako "horserider" i dla całej jej ekipy, która jak dla mnie rządzi na widowni, podobnie jak w zeszłym roku i podkręca emocjonalne wibracje w najbliższym otoczeniu. Anneke - krótko - jaka swoja z niej babka, zupełnie jak z Anji. Muzycznie potwierdziła to co znam ale kontakt z nami - to będzie coś co długo zapamiętam.

W niedzielę znowu świetny początek czyli Hatestory. Zgodnie z zapowiedzią zagrali chyba sam nowy materiał. No i mimo tego, że "najbardziej lubię piosenki, które znam" kupili mnie w całości i czekam na wydanie tych nowych piosenek. Nowa wokalistka ma jakiś naturalny dar sceniczny - mimo, jak zgaduję, początków kariery nie widać po niej tremy a właśnie takie naturalne podejście do wykonywania muzyki. Będziecie mieć z niej Panowie pożytek - szanujcie dziewczynę, nagrywajcie nową płytę, koncertujcie i powodzenia. Potem przeniosłem się do Kościoła i tam zostałem do Vic Anselmo. Stwierdziłem na początku, że wrzucenie jej tam było największym nieporozumieniem CP2013 ale zmieniam zdanie - Vic została faktycznie skrzywdzona tym, że miała tak mało publiczności ale my dostaliśmy prywatny cudowny występ z bliskim kontaktem dla każdego, kto tylko chciał. Płyty Vic kupuję tylko od niej osobiście na CP więc gdy wyda trzecią, poproszę ją trzeci raz, tym razem jako headlinera. Tak, ona jest już Tak dobra. Na koniec VNV Nation. Bardziej poruszają mnie gitary niż rave ale VNV poruszyłoby nawet nawet kogoś, kto słucha wyłącznie Mozarta. Teksty, "dyplomatyczne" uciszenie zbyt głośnego Maćka (chyba tak miał na imię), "wyłączenie" aparatów i telefonów publiczności oraz ogólny klimat zabawy to było niezapomniane zamknięcie festiwalu. Ekipa, o której wcześniej pisałem niech żałuje, że się wycofała. Zostałem na straży tylko z jednym z kolegów, którego ogarnął jakiś smutek czy nostalgia (sorry, nie znam Waszych imion a nie chciałem się już bardziej narzucać bo i tak miałem wrażenie, że podłączam się do Waszego feelingu na sępa). Chyba trochę nie Wasz klimat, podobnie jak Corvus poprzedniego dnia, ale tu można było się wciągnąć i nie żałować.

To, o co Dober prosił, czyli konkretne uwagi - w kolejnym poście, gdy trochę opadnie mi euforia ale i tak spodziewajcie się głównie kolejnych pochwał i zachwytu.

Dzięki, dzięki, dzięki
------------------------------------------------
pozdrowionka
pinkdotR
pinkdotR

Author: pinkdotR

PM E-mail
Writen at: 2013-07-16 20:20:44
Aha i tego kto zdecydował, by coś grającego dosłownie takie wieśniacze techno (Icon of coil) grało na głównej scenie, a tak zjawiskowa artystka jak Vic Anzelmo dusiła się w tym czasie kurzem w tym obskurnym ex kościele, to bym wysłał na staż do miesięcznika egzorcysta ;-)
------------------------------------------------
Kto zna się na wszystkim, nie zna się na niczym
Vlad TepeS

Author: Vlad TepeS

PM E-mail
Writen at: 2013-07-16 23:11:04
Ludzie
Czy tylko mi się wydaje że było mniej osób? Na zamku tak tego nie było widać, ale obyło się bez tłumów pod zamkiem. Nie żebym narzekał, mi to akurat pasuje. :)

Muzyka
Czwartek - pozytywne zaskoczenie Victorians oraz Das Moon, nieco rozczarowania wokalem Batalion D'Amour.. No i oczywiście zażenowanie panem z zespołu Splendor.. :/ Agressiva mnie nie zaskoczyła, chociaż nie narzekam - tego się mniej więcej spodziewałem.

Piątek - cudowny koncert dała Gothika chociaż nie jestem zbytnim fanem electro. Brakowało mi coveru Enola Gay z zeszłego roku (miażdżył!) i bym nie miał zastrzeżeń muzycznie. Solor Dolorosa - podobnie jak Agressiva - kawał dobrego grania ale nie czuję się zaskoczony, tego się mniej więcej spodziewałem. Koncert Percival też wypadł nieźle, kościół był pełny. Pogańskie zespoły w kościele - piękna sprawa. :) Dalej XIII Stoleti - nieco brak mi było paru lubianych kawałków, ale ogólnie wypadło nieźle. Na X.EXE poszedłem obowiązkowo - od nich zacząłem słuchać dark electro, i jedyne czym byłem zawiedziony to brakiem nowej płyty. :( Dalej Kat - wypadło całkiem nieźle, nie wiedziałem czego się spodziewać bo jakoś nigdy nie słuchałem Kata, ale nie żałuję że urwałem się z końcówki X.EXE. ;) No i Lacrimosa - ponownie nie było zaskoczenia, chociaż wokalistkę można by wymienić albo podrasować (wokalnie oczywiście). Chociaż Lacrimosa nie była moim wymarzonym headlinerem castlepartowym.. :(

Sobota
Na Lectera nawet się nie pofatygowałem, nie przemawia do mnie. Zacząłem od Noblesse Oblige i w sumie tragedii nie było, chociaż na drugi ich występ bym się raczej nie pofatygował. Ale sama postać Pani - wokalistki, jak najbardziej pozytywne wrażenie. :) Następnie The Breath Of Life - planowałem zobaczyć kawałek, zostałem do końca. Wielkie, pozytywne zaskoczenie, niesamowity występ. Whispers in the Shadow też zaskoczyło pozytywnie, spodziewałem się mniej żywszego występu. Ale nie zatrzymali mnie do końca, przed końcem poszedłem zobaczyć Luna Ad Noctum choćby dla samego faktu słuchania black metalu w kościele - to było moje marzenie z zeszłego roku, jedno z dwóch obok koncertu Gothiki którym udało się spełnić. :) Technicznie Luna Ad Noctum grali w porządku, chociaż bez większego zaskoczenia. Następnie The Beauty Of Gemina - w 2010 żałowałem że ich nie widziałem, dziś nie żałuję. Nie porywają mnie, nie było mi żal sobie pójść w połowie. Następnie Sirrah - na to czekałem. Ale wieści że będą znowu ze sobą grali nawet się nie spodziewałem. Wielki plus dla Sirrah. Z kolei Anneke mnie nie porywała.. Sama Anneke milutka i sympatyczna, ale jej występ muzycznie troszkę słabo. Chociaż tragedii nie było, nie miałem ochoty wyjść w trakcie. ;) Za to koncert Corvus Corax był fenomenalny. Obstaję przy zasadzie, by w przyszłym roku każdego dnia headlinerem był innogatunkowy band - jednego dnia rock gotycki, innego electro, a jeszcze innego szeroko pojęte klimaty folkowe, zwłaszcza żywofolkowe i staroinstrumentalne.

Niedziela
Wielkie pozytywne zaskoczenie Hatestory. Pamiętam zespół Eva, i to jest w sumie powód dla którego poszedłem na Hatestory (wcześniej kojarzyli mi się z jakimś mało interesującym electro). Jeden z ciekawszych castlepartowych koncertów roku 2013! Z kolei Lolita Komplex to była jakaś porażka. I muzycznie, i to cale "show" wyprosiło mnie po pierwszych trzech numerach. Następnie Alenoil - spodziewałem się czegoś dobrego, a mimo to zostałem pozytywnie zaskoczony. O to niełatwo. ;P Następnie Asgaard - nieco mniej black'owy niż bym się spodziewał, chociaż muzycznie dawał radę. Ale odzywki wokalisty świadczyły o pewnych brakach w kulturze, nawet jeśli były pozorowane. Przykro mi - CP to nie taki poziom, przynajmniej ja się na taki nie czuję. Pozostawiło to mały niesmak. Mono Inc - nie miałem zielonego pojęcia czego się spodziewać. Hm.. było zabawnie. Pani na perkusji rzeczywiście skupiała uwagę ;) , chociaż mam wrażenie że jej udzielanie się wokalne nie było najlepszym pomysłem. Dalej Aestetic Perfection - bez zaskoczenia. Sam bym wolał z dark electro np. psyclon nine, chociaż występ AP był całkiem żywiołowy, i pewnie bym został do końca gdyby nie koncert Vic Anselmo. Po wielkiej obsuwie w kościele (za którą dzięki Bogom, przydała mi się) wystąpiła Vic Anselmo, i to był prawie że najlepszy koncert CP. W moim ulubionym typie - kameralny, ludzie zachowywali się na poziomie a nie jak stado baranów i nikt nikomu nie przeszkadzał w odbiorze, a muzycznie... Piękna sprawa. Nie żałuję że Vic nie było na dużej scenie. Wręcz przeciwnie.. Z mojego punktu widzenia możliwość występowania w kościele, w porównaniu z zalaną słońcem dużą sceną, to jest zdecydowanie bardziej nobilitacja, zwłąszcza na gotyckim festiwalu gdzie klimat w odbiorze muzyki ma niemałe znaczenie. Koncert Zeromancer był całkiem w porządku, a jeśli chodzi o Icon Of Coil i VNV Nation... jak mam wybierać między "techniawą" a graniem rodem z Love Parade jak to trafnie podsumowała moja znajoma, zdecydowanie wolę "techniawę", która techniawą wcale nie była. Występ Icon Of Coil był całkiem niezły, VNV Nation było słabe i jakieś takie rodem z love parade.. zresztą - rodem z love parade ta edycja się zaczęła (Splendor i żneująca stylizacja wokalisty :/) i rodem z love parade się skończyła. Chociaż znając płyty Icon Of Coil i VNV Nation, powinienem się spodziewać że to ci drudzy zagrają lepiej.. bywa.

Podsumowanie
Bez wątpienia najlepsza edycja Castle Party na jakiej miałem okazję być! Chociaż brakowało mi neofolków i muzyki rosyjskojęzycznej, ale nie wszystko można mieć.. Ogólnie skład bardzo dobry, wiele perełek i całkiem sporo bandów które grały bardzo przyzwoicie.. Prawie że nie mam zastrzeżeń. Gratulacje! Ale po takiej edycji, wymagania wobec przyszłego roku będą na pewno wysokie, szanowni organizatorzy. ;)
------------------------------------------------
Alexander

Author: Alexander

PM